Книга: Ironia
Ironia
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
Na każdym miejscu i o każdej dobie
Byłam i będę przy tobie:
Każdą myśl twoją, każdą chęć twą truję,
Każdy twój poryw, każdy czyn twój psuję,
Jestem twą klątwą, twą klęską żywota
I nic cię nigdy nie wyrwie z mej ręki;
Niczym jest strata, ucisk i zgryzota
Wobec straszliwej mej męki.
Cokolwiek czujesz, czegokolwiek żądasz,
Wszędzie twarz moją oglądasz;
Miłość, braterstwo, poświęcenie, wiara,
Szlachetne męstwo i czysta ofiara:
Wszystko, co duszy zowie się wzniosłością,
Ja moim strasznym naznaczam ci piętnem,
I co ci miało zdawać się Pięknością,
Staje się brzydkiem[1] i wstrętnem[2].
W własnej istocie twej od urodzenia
Źródło mojego istnienia.
Bez żadnej winy, ni za jaką karą[3],
Stałeś się moim łupem i ofiarą;
Niewinnie cierpisz, z Tajemniczej Woli,
Z Woli, co rządzi losami człowieka;
Wiesz, że cię z rąk mych śmierć kiedyś wyzwoli,
Lecz nie wiesz, co za nią czeka?
Tak nawet z twojej godziny śmiertelnej
Mój śmiech wyziera piekielny.
Jak zwierzę węża czarowane wzrokiem,
Nie możesz skryć się przed moim widokiem;
Na duszy twojej leżę ciężkim głazem,
Jak sztylet szpon mój w sercu ciebie boli:
Bezskrzydłym ptakiem i skrzydlatym płazem
Z mojej nazywasz się woli.
I sam dla siebie jesteś pośmiewiskiem,
Losów już będąc igrzyskiem.
Najsroższą męką, jaka cię nawiedza,
Jest twa świadomość, twoja samowiedza.
Znasz się, znasz los twój i wiesz, że bez winy
Cierpisz z przekleństwa swego Przeznaczenia —
Jestem przy tobie od pierwszej godziny
Twego ziemskiego istnienia.
brzydkiem — dziś popr.: brzydkim.
wstrętnem — dziś popr.: wstrętnym.
ni za jaką karą — ani za karę.