на главную | войти | регистрация | DMCA | контакты | справка | donate |      

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z
А Б В Г Д Е Ж З И Й К Л М Н О П Р С Т У Ф Х Ц Ч Ш Щ Э Ю Я


моя полка | жанры | рекомендуем | рейтинг книг | рейтинг авторов | впечатления | новое | форум | сборники | читалки | авторам | добавить



Warszawa, niedziela

Panie Januszu,

myli sie Pan, poniewaz tym wielkim zadalabym zgola inne pytanie: Panowie, dlaczego mieli'scie tak malo kobiet? Z drugiej strony, gdyby'smy sie spotkali, oczywi'scie teoretycznie, to miedzy moimi go's'cmi bylaby olbrzymia r'oznica wieku uniemozliwiajaca te rozmowe, chociazby z powod'ow natury merytorycznej. W najlepszym razie Nietzsche mialby 16, a Schopenhauer, tuz przed 'smiercia, 72 lata. Czyli chlopiec i bardzo dojrzaly mezczyzna. To, co ich laczylo, opr'ocz pogardy dla kobiet, to syfilis, z powodu kt'orego obaj opu'scili nasz pad'ol. Schopenhauer, kt'ory sam o sobie m'owil: nie jestem 'swiety, sypial z wieloma kobietami i nic wiecej. Nietzsche mial ich zdecydowanie mniej, co jednak nie przeszkadzalo mu autorytatywnie wypowiada'c sie na ich temat. Tak czy inaczej, to wrecz wymarzeni interlokutorzy dla kazdej szanujacej sie feministki. O wiele ciekawiej rozmawia sie z szowinista niz z wielbicielem slabej plci. Za kazdym takim mezczyzna stoi kobieta, kt'ora mu nie ulegla, kt'orej kiedy's nie pokonal i ta, kt'ora w taki czy inny spos'ob nadwatlila jego ego. Mezczy'zni tego wybaczy'c nie potrafia. Juz slysze pytanie: a kobiety potrafia? Tak, i to dlatego, ze nadal o wiele mniejsza wage przywiazuja do tego, co mezczy'zni robia, i ciagle bardziej wierza w ich slowa niz czyny. Niestety.

Schopenhauer przyznawal kobietom jedna zalete: „erotyczny powab mlodo'sci, kt'ory niestety znika po zamazp'oj'sciu”, aby tuz przed 'smiercia zaskakujaco wyzna'c: „im wiecej poznaje mezczyzn, tym mniej ich lubie. Gdybym tak m'ogl powiedzie'c to samo o kobietach, wszystko lepiej by sie ukladalo?”. Az ci'snie sie na usta pytanie: komu? W przypadku Nietzschego interesujace pytania moglyby sie koncentrowa'c wok'ol archetypowego watku – syna i matki. Jak m'ogl pan az tak oszale'c na punkcie Lou Salom'e? To pytanie tez byloby na miejscu. Bo chociaz nie ol'sniewala uroda, to jednak byla blyskotliwa i niezalezna?! Niezalezna kobieta, czy moze by'c co's okropniejszego, panie Nietzsche? Czy dlatego ten wasz zwiazek nigdy nie zostal skonsumowany? Warto takze byloby sie dowiedzie'c, co sprawilo, ze najpierw m'owil o niej, iz jest najinteligentniejsza z kobiet, a po latach pisal, ze to ko'scista, plugawa malpa z przyprawionymi cyckami? Tako rzecze Zaratustra.


Juz w domu dla oblakanych, gdzie trafil pod koniec zycia, przyznal: „W moim zyciu byly cztery kobiety. Te z nich, kt'ore daly mi troche szcze'scia, byly prostytutkami. Elisabeth byla piekna, lecz byla moja siostra. Lou byla inteligentna (czasami za malo inteligentna), lecz odm'owila po'slubienia mnie”. Panowie dlaczego mieli'scie tak malo kobiet?


Przypominam sobie czasy „Meskiego striptizu” – wszystko, co bylo w zyciorysie go'scia poprawne politycznie i uladzone – stawalo sie dopiero w'owczas ciekawe, gdy na u'swieconym wizerunku pojawialy sie niespodziewane rysy.

Wla'snie przyszlo mi do glowy, ze gdyby bylo to mozliwe, to chetnie zaprosilabym do tego towarzystwa Bronislawa Malinowskiego i ze ten dziwnie pasowalby do pozostalych pan'ow. Nie zyje od ponad 60 lat, a na kulturoznawstwie, kt'ore studiowalam, byl dla nas na r'owni z Ruth Benedict postacia kultowa. Ona dala nam wzory kultury, a on rozpalil nasza wyobra'znie Wyspami Trobrianda. No i ten tytul „Zycie seksualne dzikich”. Malinowski to naukowy 'sledczy, ale i mezczyzna, kt'ory w relacjach z kobietami przypomina neurastenicznych bohater'ow literackich. Zakochiwal sie na 'smier'c i zycie. Najcze'sciej w kobietach uwiklanych w zwiazki z innymi mezczyznami, co rodzi podejrzenie, ze bal sie kobiet wolnych. „Nie moge jej kocha'c tylko zmyslami, w kobiecie, kt'ora daje mi rozkosz, musze widzie'c tez i dusze” – notowal Malinowski w wieku 25 lal. Gdy jednak g'ore nad platonicznym uczuciem braly fizyczne zadze, mitygowal sie slowami: „A c'oz, u diabla, azebym dla skrupul'ow nie potrafil kobiety zerzna'c? O co chodzi? O goraczkowe poszukiwanie muzy: potrzebuje kobiety z talentem, azeby sie przez nia przezywa'c?”.

Egoistycznie, ale i szczerze. Jest kwiecie'n, gdy 30 – letni Malinowski notuje w swoim dzienniku: „Ciagla walka z kobieta niewidzialna, nieobecna, nieuchwytna, ale i paralizujaca we mnie prawdziwa zdolno's'c, rado's'c zycia, stwarzajaca jaka's pustke, kt'ora mnie wciaz absorbuje, przepa's'c, kt'ora mnie wciaz pociaga, sila nico'sci. Wyra'znie rozumiem teraz, dlaczego kobieta jest symbolem zla, zniszczenia, podkopania mezczyzny. To jest walka miedzy czlowiekiem naprawde tw'orczym a spokojnym czlonkiem stada”. W zeszycie trobriandzkim zapisanym miedzy pa'zdziernikiem 1917 a lipcem 1918 w zyciu badacza pojawia sie Elsie Masson, przyszla zona. Malinowski narzeka: „Ile czasu zmarnowalem na p'ol – milo's'c i dlatego pare gwaltownych poped'ow kurwiarskich tlumie poczuciem i u'swiadomieniem, ze to do niczego nie prowadzi, ze nawet gdybym mial tamte kobiety pod takimi warunkami, to by bylo tylko chlapaniem sie w blocie (onania, kurwiarstwo) itp.?”. I jeszcze jedno, panie Januszu, Schopenhauer zerwal kontakty ze swoja matka z zazdro'sci. Nie m'ogl znie's'c stalej obecno'sci jej mlodego kochanka. Chcial, zeby dokonala wyboru. Zrobila to, a on jej tego nigdy nie wybaczyl.

Pewnie sie Pan zdziwi, ale w tak ponurych miesiacach jak ten listopad – odzywam. Kiedy w okna zacina deszcz, jest szaro i beznadziejnie – fruwam. Jestem w tym samopoczuciu tak bardzo odosobniona, ze zaczynam podejrzewa'c, iz niejeden lekarz mialby na okre'slenie mego stanu odpowiednia jednostke chorobowa.

Pozdrawiam,

MD


Frankfurt nad Menem, sobota wieczorem | 188 dni i nocy | Frankfurt nad Menem, poniedzia lek przed poludniem